Podobnie jak I część The Ring, również jej kontynuacja sprawdza się lepiej pod względem aktorskim i efektów specjalnych niż wersja japońska. Fabuła jest bardziej przejrzysta lecz właśnie ta tajemniczość w Ringu była jedną z jego największych zalet. Tutaj mamy wszystko podane na tacy. Nie ma tu zaskakujących zwrotów akcji, wydaje się, że wiele scen zostało zrobionych tylko po to, by sobie były. Nawet scenariusz staje się w pewnym momencie dość nudny a film straszy tylko w niektórych momentach, nie ma tu dobrego nastroju grozy, chwili wyczekiwania. Nawet muzyka wydała mi się strasznie przeciętna i nużąca. W sumie zmieniono znacznie fabułę w porównaniu do Ringu 2 jednak nie jest ona zbyt interesująca. To wszystko powoduje, że Ringu 2 oglądało mi się znacznie lepiej mimo wielu niedomówień, niejasności. Moja ocena: 5/10